Euro do likwidacji? Polscy ekonomiści proponują kontrowersyjne rozwiązanie kryzysu strefy euro – CXO.pl

Analiza porównawcza

Kryzys strefy euro, analizowany przez polskich ekonomistów Stefana Kawalca i Ernesta Pytlarczyka, ujawnia fundamentalne problemy unii walutowej. Ich książka, „Paradoks euro. Jak wyjść z pułapki wspólnej waluty”, proponuje radykalne, lecz zdaniem autorów, jedyne skuteczne rozwiązanie: likwidację strefy euro. Ekonomiści argumentują, że dalsze trwanie w obecnej formie unii walutowej zagraża nie tylko stabilności ekonomicznej, ale i przyszłości europejskiego rynku.

Unia walutowa powinna się rozwiązać, i to jak najszybciej, w imię wyższego celu, jakim jest ocalenie wspólnego europejskiego rynku.

Stefan Kawalec i Ernest Pytlarczyk, Paradoks euro

Paradoks euro: pułapka wspólnej waluty

Uwaga: Paradoks euro, zgodnie z definicją autorów, polega na tym, że kraje Południa Europy, najbardziej dotknięte kryzysem, nie mogą bezpiecznie zrezygnować ze wspólnej waluty, gdyż grozi to załamaniem sektora bankowego i gospodarczym chaosem. Z drugiej strony, pozostanie w strefie euro uniemożliwia im odzyskanie konkurencyjności poprzez dewaluację kursową.

Efekt? Kraje Północy są zmuszone do ciągłego finansowego wspierania gospodarek Południa, co wywołuje narastające konflikty i zwiększa ryzyko niekontrolowanego rozpadu strefy. Dlatego, jak przekonują Kawalec i Pytlarczyk, jedynym wyjściem jest kontrolowana likwidacja strefy euro, rozpoczynająca się od wyjścia krajów najbardziej konkurencyjnych, na czele z Niemcami.

Tabela 1: Porównanie sytuacji krajów Południa i Północy w strefie euro
Kategoria Kraje Południa Kraje Północy
Możliwość rezygnacji z euro Ryzyko paniki bankowej i załamania gospodarczego Relatywnie niskie ryzyko
Możliwość poprawy konkurencyjności w strefie euro Ograniczona (brak dewaluacji) Wyższa (dzięki stabilności)
Wymagania wobec krajów Północy Ciągłe wsparcie finansowe Finansowanie pomocy i ryzyko konfliktów
Długoterminowe perspektywy Ryzyko stagnacji i zależności Ryzyko destabilizacji i rozpadu strefy
Źródło: Opracowanie własne na podstawie „Paradoks euro”

Geneza strefy euro: triumf Francji i sceptycyzm Niemiec

Historia powstania strefy euro to fascynująca gra interesów i kompromisów. Autorzy książki szczegółowo analizują motywacje poszczególnych państw. Zwracają uwagę, że dla Francji euro było szansą na osłabienie dominującej pozycji marki niemieckiej i ograniczenie niemieckiej hegemonii monetarnej.

Z kolei kraje Europy Południowej widziały w przyjęciu euro symboliczny awans i wejście do elitarnego grona stabilnych gospodarek. (Patrz: lista poniżej)

Entuzjaści euro:
Francja – dążenie do osłabienia dominacji niemieckiej marki i zwiększenia własnego wpływu w Europie.
Kraje Południa Europy (np. Grecja, Włochy, Hiszpania) – postrzeganie euro jako symbolu nowoczesności i stabilności ekonomicznej, szansa na przyciągnięcie inwestycji i poprawę warunków życia.

Niemcy, paradoksalnie, początkowo podchodziły do idei wspólnej waluty z rezerwą sceptycyzmem. Obawy dotyczyły utraty silnej marki, będącej synonimem niemieckiego sukcesu gospodarczego. Ostatecznie, argument o zabezpieczeniu eksportu przed konkurencyjną dewaluacją franka francuskiego przeważył. Niemcy postawiły jednak dwa kluczowe warunki: Europejski Bank Centralny (EBC) miał być wzorowany na Bundesbanku, a jego siedziba miała zostać umiejscowiona we Frankfurcie.

Kluczowe warunki Niemiec przy powstaniu EBC:
Model Bundesbanku – EBC miał naśladować konserwatywny i niezależny model niemieckiego banku centralnego, priorytetem stabilność cen i kontrola inflacji.
Siedziba we Frankfurcie – Symboliczne i praktyczne umiejscowienie siedziby EBC w niemieckim Frankfurcie, podkreślające wpływ Niemiec na nową instytucję.
Źródło: Analiza motywacji Niemiec na podstawie „Paradoks euro”

Kryzys strefy euro: potwierdzenie amerykańskich prognoz

Początkowo ignorowano krytyczne głosy amerykańskich ekonomistów, którzy przestrzegali przed negatywnymi konsekwencjami wprowadzenia euro. Wierzono, że wspólna waluta umocni wspólny rynek i wyeliminuje ryzyko kursowe. Przez dekadę projekt wydawał się sukcesem. W 2008 roku, z okazji dziesięciolecia euro, ogłoszono triumf wspólnej waluty.

Jednak zaledwie kilka miesięcy później wybuchł globalny kryzys finansowy, a w 2010 roku stało się jasne, że strefa euro zmaga się z własnym, głębokim kryzysem. Problemy Grecji, Portugalii, Włoch, Hiszpanii i Irlandii, które utraciły zdolność sprzedaży obligacji, potwierdziły trafność wcześniejszych prognoz amerykańskich ekonomistów. (Szczegóły w tabeli poniżej)

Tabela 2: Kraje strefy euro dotknięte kryzysem zadłużenia (2010)
Kraj Główne problemy Skutki kryzysu
Grecja Wysoki dług publiczny, niska konkurencyjność, problemy strukturalne Konieczność pomocy międzynarodowej, głęboka recesja, programy oszczędnościowe
Portugalia Niska konkurencyjność, wysoki dług prywatny i publiczny Konieczność pomocy międzynarodowej, recesja, reformy strukturalne
Irlandia Kryzys sektora bankowego i nieruchomości, wysoki dług prywatny Konieczność pomocy międzynarodowej, załamanie rynku nieruchomości, recesja
Hiszpania Kryzys rynku nieruchomości, wysoki dług prywatny, bezrobocie Recesja, programy oszczędnościowe, reformy rynku pracy
Włochy Wysoki dług publiczny, niska konkurencyjność, stagnacja gospodarcza Presja rynkowa, wzrost kosztów obsługi długu, ryzyko kryzysu bankowego
Źródło: Opracowanie na podstawie analizy kryzysu strefy euro z 2010 roku

Utrata konkurencyjności jako źródło kryzysu

Rdzeniem kryzysu strefy euro, jak argumentują Kawalec i Pytlarczyk, jest brak stabilności finansowej utrata międzynarodowej konkurencyjności krajów, z wyjątkiem Irlandii. Oznacza to, że poziom płac w tych krajach, w relacji do produktywności w sektorach eksportowych, stał się zbyt wysoki.

Wzrost zatrudnienia i PKB w innych sektorach nie zdołał zrównoważyć tej nierównowagi, co doprowadziło do spadku PKB we wszystkich sektorach gospodarki. Ujemne saldo handlu zagranicznego i deficyt na rachunku obrotów bieżących stają się problemem, gdy brakuje środków na ich finansowanie. Kraje Południa były już zadłużone – w Hiszpanii głównie sektor prywatny, napędzany boomem budowlanym i wzrostem płac, a w Grecji, Portugalii i Włoszech zarówno sektor prywatny, jak i publiczny. Aby szybko odzyskać konkurencyjność w 2010 roku, kraje Południa musiałyby obniżyć płace o 10-30%.

Porównując sytuację w różnych krajach, można zauważyć, że skala problemu jest zróżnicowana. Na przykład, Hiszpania doświadczyła boomu napędzanego sektorem budowlanym, co skumulowało dług prywatny, podczas gdy Grecja, Portugalia i Włochy zmagały się z problemami zadłużenia zarówno w sektorze prywatnym, jak i publicznym.

Tabela 3: Struktura zadłużenia krajów Południa Europy przed kryzysem
Kraj Sektor zadłużenia
Prywatny Publiczny
Hiszpania Dominujący (boom budowlany) Znaczący
Grecja Wysoki Bardzo wysoki
Portugalia Wysoki Wysoki
Włochy Znaczący Bardzo wysoki
Źródło: Analiza struktury zadłużenia krajów PIIGS przed kryzysem

Dewaluacja kontra deflacja: skuteczne i nieskuteczne metody poprawy konkurencyjności

Kraje z własną walutą mogą szybko poprawić konkurencyjność bez drastycznych konsekwencji gospodarczych poprzez dewaluację. Strefa euro, pozbawiona tego instrumentu, musi polegać na „wewnętrznej dewaluacji”, czyli polityce zaciskania pasa, cięciach wydatków i podnoszeniu podatków, zgodnie z zaleceniami KE, EBC i MFW. Warto podkreślić, że wewnętrzna dewaluacja to polityka deflacyjna, dążąca do spadku płac, świadczeń i cen.

Dewaluacja działa natychmiastowo, podczas gdy deflacja jest procesem długotrwałym i kosztownym.

Stefan Kawalec i Ernest Pytlarczyk, Paradoks euro

Autorzy przestrzegają przed myleniem produktywności pracy z konkurencyjnością. Gospodarka może być konkurencyjna nawet przy niższej produktywności, jeśli płace są odpowiednio niskie. Przykładem jest Polska gospodarka, która jest bardziej konkurencyjna od hiszpańskiej czy greckiej, mimo niższej produktywności.

Tabela 4: Porównanie dewaluacji i deflacji jako metod poprawy konkurencyjności
Metoda Dewaluacja Deflacja (wewnętrzna dewaluacja)
Szybkość działania Natychmiastowa Długotrwała
Koszty gospodarcze Relatywnie niskie (przy odpowiedniej polityce) Wysokie (spadek popytu, wzrost bezrobocia)
Akceptacja społeczna Większa (mniej bezpośredni wpływ na płace) Mniejsza (bezpośredni spadek płac i świadczeń)
Wpływ na eksport Szybki wzrost konkurencyjności eksportu Powolny wzrost konkurencyjności (poprzez spadek kosztów pracy)
Źródło: Porównanie metod na podstawie analizy „Paradoks euro”

Jak poprawić konkurencyjność? Dewaluacja jako szybsze i skuteczniejsze rozwiązanie

Najlepszym rozwiązaniem jest wzrost produktywności, lecz to proces długotrwały i trudny, szczególnie przy braku inwestycji, które są hamowane brakiem konkurencyjności. Pozostaje obniżenie płac, osiągalne przez dewaluację lub deflację. Oba mechanizmy obniżają wartość płac krajowych względem walut partnerów handlowych, poprawiając bilans handlowy. Dewaluacja działa natychmiastowo, deflacja jest długotrwała i kosztowna.

Polityka deflacyjna, poprzez spadek popytu, prowadzi do spadku produkcji i wzrostu bezrobocia, zmuszając pracowników do akceptacji niższych płac. Jednak płace łatwiej rosną niż spadają. Aby pracownicy zgodzili się na obniżki, firmy muszą stanąć na skraju bankructwa, a bezrobocie znacząco wzrosnąć.

Dewaluacja, choć ma wady – efekt krótkotrwały, zniwelowany przez inflację – jest szybszym i skuteczniejszym narzędziem poprawy konkurencyjności. Wymaga wsparcia polityki monetarnej i fiskalnej (stopy procentowe, podatki, wydatki państwa), ale impuls wzrostowy z osłabienia waluty przywraca gospodarce wigor. Dewaluacja, choć niekorzystna dla partnerów handlowych krótkoterminowo, w kryzysie jest korzystna dla obu stron, utrzymując stabilność relacji gospodarczych.

Dewaluacja:
Zalety: Szybkość działania, mniejsze koszty społeczne w krótkim okresie, szybsza poprawa konkurencyjności.
Wady: Ryzyko inflacji, efekt krótkotrwały bez odpowiedniej polityki fiskalnej i monetarnej, potencjalne napięcia handlowe z partnerami.
Deflacja (Wewnętrzna dewaluacja):
Zalety: Potencjalnie trwała poprawa konkurencyjności (teoretycznie), dostosowanie cen i kosztów do realiów gospodarczych.
Wady: Długotrwały i bolesny proces, wysokie koszty społeczne (bezrobocie, spadek popytu), ryzyko spirali deflacyjnej.
Źródło: Analiza zalet i wad dewaluacji i deflacji

Lekcje z przeszłości dla europejskich liderów

Polityka deflacyjna jest nieskuteczna w przywracaniu konkurencyjności. Autorzy odwołują się do doświadczeń Wielkiego Kryzysu i systemu parytetu złota, gdzie deflacja była głównym narzędziem dostosowawczym. W warunkach braku silnych związków zawodowych i powszechnych praw wyborczych, polityka deflacyjna mogła być skuteczna. Jednak w okresie międzywojennym, w nowych realiach społecznych, deflacja okazała się nieskuteczna i wywoływała społeczne niezadowolenie.

Dopiero odejście od standardu złota i dewaluacja funta w 1931 roku przyniosły ożywienie gospodarcze w Wielkiej Brytanii. Kraje, które poszły w ślady Wielkiej Brytanii i dokonały dewaluacji, wyszły z kryzysu, natomiast te, które uparcie trzymały się deflacji, poniosły porażkę, czego przykładem są Niemcy, gdzie narastające niezadowolenie społeczne przyczyniło się do dojścia Hitlera do władzy. Historyczna analogia jest alarmująca.

Doświadczenia historyczne powinny być przestrogą dla dzisiejszych europejskich liderów. Kraj należący do strefy euro, borykający się z problemami konkurencyjności i recesją, znajduje się w sytuacji analogicznej do kraju w systemie waluty złotej w latach 30. XX wieku. Lekcje z przeszłości są jasne: sztywne systemy walutowe i polityka deflacyjna mogą pogłębiać i przedłużać kryzysy.

  1. Wielki Kryzys i system parytetu złota: Deflacja jako nieskuteczne narzędzie, dewaluacja funta brytyjskiego w 1931 r. jako przełom.
  2. Kryzysy z końca XX wieku (argentyński, azjatycki, rosyjski, ERM): Próby ratowania sytuacji deflacją wobec przewartościowanych kursów, skuteczne dewaluacje.
  3. Kryzys ERM z 1992 roku: Konieczność dewaluacji wielu walut, wyjście funta brytyjskiego i lira włoskiego z ERM i ich dewaluacja jako korzystne.
Źródło: Lekcje z kryzysów walutowych w XX wieku

Nieskuteczność deflacji w Europie: Niemcy, Łotwa, Irlandia i Hiszpania

Pomimo historycznych dowodów, polityka deflacyjna nadal ma wielu zwolenników w Europie. Jako przykłady sukcesów wymienia się Niemcy w latach 2003-2005 (reformy Hartza), Łotwę i Irlandię po kryzysie 2008 roku oraz Hiszpanię, której gospodarka po recesji zaczęła wykazywać wzrost. Kawalec i Pytlarczyk podważają jednak te argumenty. Analizując te przypadki, dochodzą do wniosku, że sukcesy są pozorne lub wynikają z innych czynników niż deflacja.

W 1999 roku, gdy wprowadzano euro, Niemcy borykały się z problemami konkurencyjności. Reformy Petera Hartza, uelastyczniające rynek pracy i likwidujące bezterminowe zasiłki, doprowadziły do relatywnego obniżenia płac względem partnerów handlowych, ale bez obniżenia płac nominalnych. Wzrost płac w innych krajach strefy euro był w tym czasie szybszy. Sukces reform Hartza był wyjątkowym zbiegiem okoliczności i jest nie do powtórzenia.

Sukces deflacji na Łotwie okazuje się iluzją w porównaniu z Islandią. Oba kraje doświadczyły boomu gospodarczego finansowanego napływem kapitału pożyczkowego i ekspansji sektora budowlanego przed 2008 rokiem. Kryzys finansowy zatrzymał napływ kapitału, sektor finansowy załamał się, a sektor nieruchomości pogrążył w kryzysie. Oba kraje otrzymały pomoc międzynarodową i dokonały dostosowań fiskalnych, a w 2011 roku odnotowały wzrost PKB. Koszty dostosowań były jednak znacząco różne. Na Islandii spadek PKB był o połowę mniejszy niż na Łotwie, a spadek zatrudnienia wyniósł 5% w porównaniu do 17% na Łotwie. Różnica wynikała z faktu, że Islandia miała płynny kurs walutowy i dokonała dewaluacji, podczas gdy waluta łotewska była sztywno powiązana z euro. Dostosowanie bilansu obrotów bieżących na Łotwie nastąpiło poprzez spadek zatrudnienia i PKB, a nie poprzez wzrost konkurencyjności.

Tabela 5: Porównanie skutków kryzysu na Łotwie i Islandii
Wskaźnik Łotwa Islandia Kluczowa różnica
Spadek PKB Wyższy Niższy Polityka kursowa: Łotwa – sztywny kurs, Islandia – płynny kurs i dewaluacja
Spadek zatrudnienia 17% 5%
Dostosowanie bilansu obrotów bieżących Spadek PKB i zatrudnienia Dewaluacja i wzrost konkurencyjności
Źródło: Porównanie skutków kryzysu w krajach bałtyckich i Islandii

Unia fiskalna i rynek pracy: mity naprawiaczy eurolandu

Wielu europejskich liderów wierzy, że przyczyną kryzysów jest niekompletna konstrukcja eurolandu, a rozwiązaniem unia fiskalna i budżet strefy euro. Czy unia fiskalna rzeczywiście dostarczy instrumentów do poprawy konkurencyjności krajów w kryzysie? Autorzy „Paradoksu euro” są sceptyczni.

Transfery finansowe nie są skutecznym instrumentem poprawy konkurencyjności. Mimo, że mogą poprawić jakość życia, nie przyspieszają rozwoju uboższych regionów i nie napędzają trwale gospodarki. Kluczowym czynnikiem rozwoju jest swobodny dostęp do unijnego rynku i konkurencyjność napędzana prywatnymi inwestycjami. W Polsce, w latach 2004-2014, udział eksportu w PKB wzrósł z 30% do 37%, a przychody z eksportu do UE były 15-krotnie wyższe niż środki netto z budżetu UE. Eksport był motorem wzrostu PKB na mieszkańca.

Nieskuteczność transferów finansowych w podnoszeniu konkurencyjności ilustrują przykłady wschodnich Niemiec, południowych Włoch i niektórych południowych stanów USA. Napływ funduszy do zacofanych regionów może być wręcz szkodliwy, utrudniając odzyskanie konkurencyjności poprzez politykę wewnętrznej dewaluacji, która wymaga obniżenia popytu, cen i płac. Transfery finansowe przeciwnie – zwiększają popyt, ceny i płace. Unia fiskalna może więc utrwalić podział na kraje konkurencyjne i deficytowe, wymagające ciągłej pomocy.

Mity naprawiaczy eurolandu:
Unia Fiskalna – Transfery finansowe nie poprawiają konkurencyjności, mogą utrwalać podział na regiony bogate i biedne.
Uelastycznienie Rynku Pracy – Może przyspieszyć dostosowania, ale w UE emigracja jako rozwiązanie problemów bezrobocia jest nieakceptowalna społecznie.
Źródło: Analiza mitów dotyczących reform eurolandu

Obrona euro kosztem integracji europejskiej

Kontynuowanie polityki obrony euro zagraża integracji europejskiej. Zasada konsensusu i poszanowania interesów wszystkich członków UE, fundament sukcesu integracji, została naruszona, gdy obrona euro stała się celem nadrzędnym. Prowadzi to do animozji – kraje Południa oskarżają Niemcy o wykorzystywanie sztucznie zaniżonego kursu euro i słabości innych krajów do osiągania korzyści w handlu zagranicznym, narzucając im politykę oszczędności i wyrzeczeń.

Niemcy odpowiadają, że w latach 1995-2013 ich wzrost gospodarczy był niższy niż średnia w strefie euro z powodu odpływu kapitału na Południe, a obecną kondycję zawdzięczają reformom Hartza i muszą finansować pomoc dla krajów Południa. Mniejsze kraje strefy, takie jak Słowacja, Słowenia i Finlandia, również niechętnie patrzą na tę pomoc. Paradoksalnie, w pułapce euro tkwi również Francja, która była motorem wprowadzenia wspólnej waluty. Francuska gospodarka od lat rozwija się bardzo wolno.

Ryzyko związane z pułapką euro ogranicza rozszerzenie strefy. Po 2007 roku tylko trzy kraje bałtyckie przyjęły euro, głównie z powodów politycznych. Jedna trzecia mieszkańców UE pozostaje poza strefą euro. Mamy Europę trzech prędkości: konkurencyjne kraje strefy euro, kraje zagrożone recesją i kraje poza strefą euro. Obrona euro za wszelką cenę i centralizacja kompetencji instytucji unijnych przyczyniły się do Brexitu. Dla Wielkiej Brytanii korzyści z UE wynikały głównie ze wspólnego rynku, a nie z pogłębiania harmonizacji.

Obrona euro za wszelką cenę zagraża integracji europejskiej.

Stefan Kawalec i Ernest Pytlarczyk, Paradoks euro

Kontrolowana likwidacja strefy euro: scenariusz wyjścia z pułapki

Autorzy dowodzą, że ani Unia, ani wspólny rynek nie potrzebują euro, które stwarza więcej problemów niż korzyści. Rozwiązanie strefy euro nie będzie łatwe ze względu na zróżnicowaną pozycję konkurencyjną państw członkowskich. Wyjście kraju niekonkurencyjnego wywołałoby panikę i załamanie rynku bankowego, a wzrost długu denominowanego w euro. Wyjście kraju konkurencyjnego, np. Niemiec, nie spowodowałoby paniki, a wręcz osłabienie euro byłoby korzystne dla krajów mniej konkurencyjnych.

W 2012 roku Kawalec i Pytlarczyk zaproponowali kontrolowane rozwiązanie strefy euro poprzez sekwencyjne wychodzenie grup krajów, począwszy od najbardziej konkurencyjnych. W 2013 roku w Brukseli, wraz z innymi ekonomistami z UE, ogłosili Manifest Solidarności Europejskiej, wzywający do likwidacji strefy euro i stworzenia nowego mechanizmu koordynacji walutowej oraz pomocy dla zadłużonych krajów, aby mogły powrócić na ścieżkę wzrostu. Koszty takiej pomocy byłyby niższe niż koszty dalszego trwania w strefie euro.

Kluczowe etapy kontrolowanej likwidacji strefy euro:
Etap 1: Wyjście krajów najbardziej konkurencyjnych (np. Niemcy, Holandia, Austria).
Etap 2: Po 2 latach, wyjście krajów o średniej konkurencyjności (np. Francja).
Etap 3: Po kolejnych 2 latach, wyjście pozostałych krajów.
Źródło: Scenariusz likwidacji strefy euro wg Kawalca i Pytlarczyka

Scenariusz sekwencyjnego wychodzenia ze strefy euro

W scenariuszu likwidacji strefy euro, w pierwszym etapie, strefę opuszczają Niemcy, Holandia i Austria. Po dwóch latach kraje o średniej konkurencyjności, takie jak Francja. Po kolejnych dwóch latach pozostałe kraje. Aby zapobiec ucieczce depozytów z krajów niekonkurencyjnych, zamiana depozytów na nową walutę byłaby ograniczona do podmiotów krajowych.

W okresie przejściowym EBC pozostałby bankiem centralnym dla wszystkich krajów strefy euro. Ustalono by nowy system koordynacji walutowej, oparty na płynnych kursach w szerokich przedziałach wahań, zarządzany przez EBC. W początkowym okresie, kraje nie odzyskałyby pełnej suwerenności w polityce monetarnej i kursowej.

Cele polityki monetarnej – pożądany poziom inflacji – określałyby rządy narodowe, a EBC prowadziłby politykę monetarną. Po stabilizacji nowych relacji kursowych, kompetencje EBC przejęłyby banki centralne, a EBC stałby się instytucją zarządzającą europejskim mechanizmem koordynacji walutowej.

Tabela 6: Etapy sekwencyjnego wychodzenia ze strefy euro – harmonogram
Etap Kraje wychodzące Czas trwania etapu Charakterystyka
Etap 1 Niemcy, Holandia, Austria (najbardziej konkurencyjne) Początkowy Ograniczenie wymiany depozytów, EBC bankiem centralnym
Etap 2 Francja, kraje o średniej konkurencyjności Po 2 latach Nowy system koordynacji walutowej, płynne kursy
Etap 3 Pozostałe kraje strefy euro Po kolejnych 2 latach Banki centralne przejmują kompetencje EBC, EBC instytucją koordynującą
Źródło: Harmonogram likwidacji strefy euro wg propozycji Kawalca i Pytlarczyka

Polska i euro: korzyści z własnej waluty

Ekonomiści proponujący likwidację euro nie są zwolennikami przyjęcia tej waluty przez Polskę. „W traktatowych zobowiązaniach nie ma określonego terminu, możemy pozostawać poza euro, jak długo zechcemy, powinno nam natomiast zależeć na dostępności do europejskiego rynku” – przekonują. Doświadczenia stagnacji gospodarczej w okresie międzywojennym, wynikającej z utraty rynków zbytu, zbyt silnej waluty opartej na złocie i polityki deflacyjnej, powinny być przestrogą.

Argumenty za przyjęciem euro – wyższy wzrost gospodarczy, bezpieczeństwo, stabilizacja, rozwój handlu dzięki eliminacji ryzyka kursowego – straciły na znaczeniu po kryzysie strefy euro. Polska gospodarka przeszła przez kryzys relatywnie łagodnie właśnie dlatego, że nie należała do strefy euro. W 2009 roku, w obliczu pogorszenia sytuacji w Europie, odpływ kapitału i osłabienie złotego uchroniły Polskę przed recesją. Dyskusja o przyjęciu euro w Polsce jednak trwa.

Panuje przekonanie, że Polska powinna dołączyć do strefy euro, gdy ta upora się z kryzysem i ustanowi zdrowe zasady funkcjonowania. Ekonomiści, tacy jak Marek Belka, wskazują, że Polska powinna być dobrze przygotowana, a kryteria z Maastricht to za mało. Potrzebny jest test konkurencyjności na poziomie Szwajcarii, elastyczność rynku pracy jak w Danii i finanse publiczne na poziomie Estonii. Z drugiej strony, ekonomiści tacy jak Stanisław Gomułka, Dariusz Rosati i Andrzej Wojtyna, argumentują, że euro nie jest przyczyną kryzysu i nie należy zwlekać z jego przyjęciem, ponieważ dążenie do strefy euro może wymusić potrzebne reformy strukturalne.

Kawalec i Pytlarczyk dystansują się od obu tych stanowisk. Ich zdaniem, Polska nie powinna rezygnować z własnej waluty, ponieważ kurs walutowy jest niezastąpionym instrumentem poprawy konkurencyjności w sytuacjach kryzysowych. Każdy kraj może w pewnym momencie utracić konkurencyjność z trudnych do przewidzenia przyczyn. Finlandia w 2008 roku spełniałaby test Belki, a mimo to wpadła w pułapkę niekonkurencyjności strukturalnej, gdy iPhone zdominował rynek telefonów komórkowych, a fińskie płace pozostały na wysokim poziomie. W 2014 roku PKB Finlandii wynosił zaledwie 95% poziomu z 2007 roku.

Autorzy przestrzegają również przed iluzją korzyści politycznych płynących z przyjęcia euro. „Mrzonki, że gdy przyjmiemy euro, będziemy krajem liczącym się, korzystającym z dobrodziejstw integracji i przyszłego budżetu strefy. Prawda jest taka, że jeśli Polska utraci konkurencyjność i będzie zdana na łaskę unijnych instytucji, nasza pozycja nie wzmocni się, lecz osłabnie, jak Grecji. A nawet jeśli kryzys nas ominie, swoboda decyzji się zmniejszy, będziemy musieli słuchać silniejszych.” Nadzieje na korzyści z budżetu strefy euro są nieporozumieniem, bo Polska będzie płatnikiem netto, a beneficjentem dopiero w sytuacji kryzysu. „Nasza gospodarka ma szansę rozwijać się i doganiać bardziej rozwinięte kraje tylko wtedy, gdy będziemy mieli własną walutę” – konkludują autorzy. Ich zdaniem, najlepszym rozwiązaniem byłaby likwidacja strefy euro, co poprawiłoby perspektywy wspólnego rynku, którego zachowanie jest kluczowe dla Polski.

Nasza gospodarka ma szansę rozwijać się i doganiać bardziej rozwinięte kraje tylko wtedy, gdy będziemy mieli własną walutę.

Stefan Kawalec i Ernest Pytlarczyk, Paradoks euro

Stefan Kawalec – ekonomista, były wiceminister finansów, współtwórca „planu Balcerowicza”. Był doradcą Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz instytucji rządowych i komercyjnych w kilku krajach. W okresie PRL działacz opozycji demokratycznej i „Solidarności”, internowany w stanie wojennym. Obecnie prezes firmy doradztwa strategicznego Capital Strategy. Ukończył matematykę na Uniwersytecie Warszawskim.

Ernest Pytlarczyk – Główny Ekonomista w mBank S.A. Kieruje zespołem nagradzanym za najlepsze prognozy dotyczące polskiej gospodarki. Pracował na Uniwersytecie w Hamburgu, w Banku Centralnym Niemiec (Deutsche Bundesbank) we Frankfurcie oraz w Banku Handlowym w Warszawie S.A. Uzyskał tytuł doktora ekonomii na Uniwersytecie w Hamburgu.

Książka szeroko komentowana, nagrodzona także pierwszym miejscem w konkursie Dziennika Gazety Prawnej Economicus 2017 w kategorii „Najlepsza książka szerząca wiedzę ekonomiczną”.

Stefan Kawalec, Ernest Pytlarczyk, „Paradoks euro. Jak wyjść z pułapki wspólnej waluty?”, Poltext, Warszawa 2016.

Jaki jest główny argument polskich ekonomistów Stefana Kawalca i Ernesta Pytlarczyka w sprawie strefy euro?

Głównym argumentem Kawalca i Pytlarczyka jest to, że strefa euro jest w pułapce „paradoksu euro”, gdzie kraje Południa nie mogą bezpiecznie wyjść, ale pozostanie w strefie uniemożliwia im odzyskanie konkurencyjności. Proponują oni kontrolowaną likwidację strefy euro jako jedyne skuteczne rozwiązanie kryzysu.

Na czym polega „paradoks euro” według autorów artykułu?

„Paradoks euro” polega na tym, że kraje Południa Europy, dotknięte kryzysem, nie mogą zrezygnować z euro z powodu ryzyka załamania bankowego i chaosu gospodarczego. Jednocześnie, pozostanie w strefie euro blokuje im możliwość dewaluacji waluty, co jest kluczowe dla poprawy konkurencyjności.

Dlaczego strefa euro znalazła się w kryzysie według polskich ekonomistów?

Kryzys strefy euro wynika z utraty konkurencyjności przez kraje Południa Europy, co jest efektem braku możliwości dewaluacji walutowej w ramach unii monetarnej. Płace w tych krajach stały się zbyt wysokie w stosunku do produktywności, co doprowadziło do problemów gospodarczych.

Jakie rozwiązanie kryzysu strefy euro proponują Kawalec i Pytlarczyk?

Proponowanym rozwiązaniem jest kontrolowana likwidacja strefy euro, rozpoczynająca się od wyjścia krajów najbardziej konkurencyjnych, takich jak Niemcy. Ma to być proces sekwencyjny, stopniowo obejmujący kolejne grupy państw.

Co to jest dewaluacja i dlaczego jest ważna dla konkurencyjności gospodarki?

Dewaluacja to obniżenie wartości waluty krajowej w stosunku do walut zagranicznych. Jest to szybki i skuteczny sposób na poprawę konkurencyjności eksportu, ponieważ towary i usługi stają się tańsze dla zagranicznych nabywców, a import droższy.

Na czym polega „wewnętrzna dewaluacja” i dlaczego jest uważana za nieskuteczną?

„Wewnętrzna dewaluacja” to polityka deflacyjna, polegająca na obniżaniu płac, cen i kosztów w celu poprawy konkurencyjności w ramach unii walutowej. Jest uważana za nieskuteczną, ponieważ jest to proces długotrwały, bolesny społecznie (wzrost bezrobocia, spadek popytu) i nie gwarantuje szybkiej poprawy konkurencyjności.

Jakie lekcje z przeszłości powinni wyciągnąć europejscy liderzy w kontekście kryzysu strefy euro?

Lekcje z przeszłości, takie jak Wielki Kryzys i kryzysy walutowe XX wieku, pokazują, że polityka deflacyjna jest nieskuteczna w długoterminowym przywracaniu konkurencyjności, a sztywne systemy walutowe mogą pogłębiać i przedłużać kryzysy. Dewaluacja okazała się skuteczniejszym narzędziem w wychodzeniu z kryzysów.

Czy unia fiskalna i rynek pracy są skutecznymi rozwiązaniami problemów strefy euro?

Kawalec i Pytlarczyk są sceptyczni co do unii fiskalnej i rynku pracy jako skutecznych rozwiązań. Transfery finansowe w ramach unii fiskalnej niekoniecznie poprawiają konkurencyjność, a uelastycznienie rynku pracy w UE jest trudne do zaakceptowania społecznie.

W jaki sposób obrona euro zagraża integracji europejskiej?

Obrona euro kosztem interesów poszczególnych państw członkowskich narusza zasadę konsensusu i zaufania, które były fundamentem integracji europejskiej. Prowadzi to do napięć i oskarżeń między krajami, co osłabia jedność europejską.

Jak wygląda scenariusz kontrolowanej likwidacji strefy euro proponowany przez ekonomistów?

Scenariusz zakłada sekwencyjne wychodzenie krajów ze strefy euro, zaczynając od najbardziej konkurencyjnych (np. Niemiec), następnie krajów o średniej konkurencyjności (np. Francji), a na końcu pozostałych. W okresie przejściowym EBC miałby koordynować politykę walutową, a docelowo banki centralne przejęłyby kompetencje EBC.

Jakie są argumenty za pozostaniem Polski poza strefą euro?

Głównym argumentem jest zachowanie własnej waluty jako instrumentu poprawy konkurencyjności w sytuacjach kryzysowych. Własna waluta i możliwość dewaluacji chronią Polskę przed negatywnymi skutkami kryzysów w strefie euro i pozwalają na elastyczne dostosowanie gospodarki.

Czy przyjęcie euro przez Polskę przyniosłoby korzyści?

Według Kawalca i Pytlarczyka, korzyści z przyjęcia euro są iluzoryczne, a Polska powinna pozostać przy własnej walucie. Argumenty o wzroście gospodarczym i bezpieczeństwie straciły na znaczeniu po kryzysie strefy euro. Polska gospodarka dobrze poradziła sobie z kryzysem właśnie dzięki temu, że nie była w strefie euro.

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *